W czasie podróży do miasta, które szczerze ubóstwiam miałem okazję wybrać się na nieco inny sobotni "spacer", podstawowym celem tego wydarzenia nie było bynajmniej dotlenie się i zrzucenie kilogramów, wręcz raczej na odwrót! Pod słodko brzmiącą nazwą jakże trudną do rozszyfrowania nawet dla laika nie posługującego się językiem Shakespere`a, kryje się słodka anegdota...
Londyn to wielkie miasto, z szerokim zapleczem wszelkiego rodzaju rozkoszy podniebienia, wszystkiego jest tam wiele jak więc nie trudno zgadnąć rozkosznych butików z czekoladą oraz pralinami również możemy znaleźć kilkanaście. Urzeczona tym Jennifer Earle postanawia urzeczywistnić swoją pasję i odkrywać smaki czekolady ukryte w londyńskich zaułkach, skrupulatnie niczym Sherlock Holmes poszukuje nowych miejsc, odkrywając je i zauważa iż takich zapaleńców jest więcej, postanawia przejść do działania.
Rok 2005 to pierwsza wycieczka którą przewodzi, w roku 2006 z impetem rusza min dzięki promocji i zainteresowaniu mediów.
A jak to wygląda w praktyce? Ok 200 minut jedzenia, picia, wąchania i podziwiania... słodko!
Słowo czekolada nabiera nowego znaczenia! W każdym z miejsc, które odwiedziliśmy degustujemy wybrane przez siebie praliny, dostajemy rabat na zakup słodkości oraz dowiadujemy się paru ciekawych informacji na temat związany z producentem, historią i wyjątkowością danych produktów bądź miejsca.
A oto parę miejsc, które odwiedziliśmy:
Restauracja i kawiarnia Sketch
Jeff de Bruges
Charbonnel et Walker
Fortnum & Maison
KAHVE DUNYASI
Prestat
Po więcej szczegółów zapraszam na stronę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz