poniedziałek, 28 stycznia 2013

ZOSTAŃ KONESEREM

PRZEWODNIK PO ŚWIATOWYCH 
MARKACH CZEKOLADY
Dziś wpadła w moje ręce pewna książka, którą oczywiście musiałem zabrać z sobą do domu.
 Z założenia podszedłem, że to zapewne kolejna pozycja z milionami przepisów wałkowanych w tę i z powrotem, nic bardziej mylnego! Autorka książki, swoją drogą dość zacna dama, jest założycielką jednego z najlepszych butików z czekoladą w Londynie - Rocco.


Krótki wstęp treściwie wprowadza nas w świat czekolady, po czym kolejne 120 stron to ujęte w pięciogwiazdkową skalę porównanie najsłynniejszych butików, oraz producentów czekolad i pralin z całego świata. Co strona pojawiają się słynniejsze i znakomitsze nazwiska i nie da się oprzeć wrażeniu, iż świat czekolady kręci się wokół Paryża i Londynu w znacznej mierze! 
Polecam wszystkim czekoladocholikom!!!

poniedziałek, 21 stycznia 2013




Camel milk chocolate



Czekolada z mleka wielbłądziego...

 A może warto czasami uciec nieco od stereotypów,  skusić się i rozpieścić raz na czas tym co dla "plebsu" na co dzień niedostępne. 


Czekolada Al nassma powstaje w jednym z najpiękniejszych i nowoczesnych miast świata, gdzie nawet czekolada musi być na swój sposób niepowtarzalna, w Dubaju. 


Niezwykłe bogactwo smakowe obfitujące w mineralność to zasługa mleka wielbłądziego, aby nie zostało zdominowane użyto niezbyt agresywnego ziarna kakaowca, który współgra z jego oryginalnym smakiem. Zapewne każdy rozgarnięty wielbiciel czekolady może zapytać no ale jak to tak... Przyzwyczajenie do mleka krowiego nie powinno przeszkodzić nam w nowych podbojach, dajmy ponieść się emocjom, poza tym jest dużo bardziej wartościowe dla naszego organizmu niż mleko krowie!


 Czekolada w swoim składzie zależnie od wybranej wersji zawiera różne proporcje składników, nie mniej są one dobrej jakości, wspomnieć należy o miodzie czy lasce wanilii. 
Nic dodać nic ująć, jak ktoś będzie przypadkiem w Dubaju polecam zaglądnąć do butiku i podzielić się wrażeniami, gdyż chcąc zamówić owe cudo należy wykonać telefon do Dubaju, a co dalej... Dowie się ten kto zadzwoni!! 

Dla niezmordowanych polecam filmiki! 



czwartek, 17 stycznia 2013

Salon du chocolat Paris.

W prawdzie z małym opóźnieniem, nie mniej pragnę podzielić się z Wami słodkimi wrażeniami z salonu czekolady odbywającego się w Paryżu końcem 2012 roku. 

 Piękna i ogromna hala wystawiennicza wypełniona była po brzegi słodkościami, oraz ku naszemu nieszczęściu ludźmi. Przeciskając się między stoiskami niczym w autobusie o 7.30 rano staraliśmy się dojrzeć i podegustować nieco smakołyków. 
 Większość stoisk stanowiły znane marki produkujące wyroby czekoladowe, makaroniki oraz różnego rodzaju dodatki w tym przyprawy, wanilia. Pośród chocolatierów prym wiedli Francuzi  Belgowie  Szwajcarzy a trafiliśmy również na stoisko z Luksemburga, mali a potrafią! Makaroniki to domena Francuzów i Włochów, natomiast przyprawy i wanilia to domena Afryki. Wybrzeże Kości Słoniowej to liczni producenci kakao z niezwykle ważnym dostawcą wanilii najlepszej na świecie Madagaskarem, nie zapominajmy również o kakaowcu bardzo dobrej jakości z Ameryki Południowej.
Małe słodkie dzieła sztuki pobudzały kubki smakowe, natomiast chcąc cieszyć oko nimi nieco dłużej można było nabyć biżuterię związaną ze słodkościami, obrazy, wstążki a nawet przełączniki do światła... słodkości nigdy dość! 

  Hmm... czekoladowe salami ;)



  Jadalne kwiatki
  Jadalny łuk triumfalny...???
  Uwierzcie albo i nie, ale to czekolada, a jakim zainteresowaniem cieszył się chłopiec! 





jako, że Paryż to stolica mody nie obyło się bez pokazu mody, oczywiście w strojach z czekolady ;)

piątek, 4 stycznia 2013

Gastro bus dla pasjonatów
...VW BUS ...
 you are always on my mind!

Miłość jaką darzone są słynne "ogórki" jest szczera, podobnie jak pasja do gotowania, kawy czy ciastek ;)
skoro tak czemu tego nie połączyć a jeśli do tego mały rozkoszny busik przyciąga wzrok i wzbudza zaciekawienie to czego potrzeba do sukcesu i radości w prowadzonym biznesie... hmm pieniędzy? ;P ale tu nie będziemy rozstrzygać dylematów finansowych bo przecież o pasji mowa!


Małe pomarańczowe cudo powyżej miałem przyjemność spotkać osobiście w Londynie na słynnej ulicy Portobello. Jak zapewnia właściciel auto jest sprawne i podróżuje nim wraz z ekspresem i resztą kawiarnianego dobytku. Taki mały kawiarniany tabór. Nie ukrywam, że od dawna marzę o takim wyjątkowym autku, w momencie gdy ujrzałem kawiarnię na kółkach stwierdziłem "kurczę, to jest coś"!!!



Na zdjęciu powyżej VW upolowany na Węgrzech nad Balatonem, a w nim bar... kolejny z pomysłów.



Niezwykle soczyste kolory pasują do tak charakterystycznego autka i podkreślają jego wyjątkowość. Nieco kreatywności ułatwia zorganizowanie ograniczonej przestrzeni, gdyż chcąc zapewnić sobie, oraz klientom komfort zazwyczaj trzeba zaingerować w oryginalny stan małego busa. Równie wymagające rozwiązania są  kwestie związane z prądem i wodą, nie mniej to można rozwiązać za pomocą przedłużacza bądź agregatu, kwestie związaną z wodą można próbować rozwiązać za pomocą sterylnie pakowanych pojemników a co więcej, chyba wszystko okazało by się w przysłowiowym "praniu"!  Co więcej kwestia odbioru przez sanepid... no cóż tu chyba zawsze są problemy, ale od czego są marzenia ;)





wtorek, 1 stycznia 2013

Kulisy Kulinarnej Akademii...

Przyznam, że dość przypadkowo wpadłem na tę pozycję, ale jak już w życiu bywa wiele najciekawszych zdarzeń w naszym życiu jest kwestią przypadku. 351 stron naprawdę ciekawej opowieści czegoś czego prawdziwy pasjonata gastronomii oczekiwał od dawna czyli mieszanka sporego pokładu wiedzy gastronomicznej okraszonej w beletrystyczne dzieło, a więc lekko i przyjemnie czytające się. Nie ukrywam, że moja ocena może być nieco subiektywna z racji iż ostatnimi czasy miałem okazję stąpać po  Champs Elise, oraz pomieszkiwać przez parę dni za rogiem Le Cordon Bleu, które to z resztą jest moim małym marzeniem. Niesamowity poziom wiedzy prowadzących, oraz reguły panujące w szkole dają do myślenia na temat poziomu kształcenia przyszłych kucharzy i ubogości wiedzy przeciętnych "kucharzy rzemieślników". Niezwykle inspiruje i zachęca do działania, pokazuje życie akademii z perspektywy ucznia, nieco oprowadza nas po Francji z perspektywy ściśle gastronomicznej! 
Nie zapomnijcie wypróbować przepisów, a jest ich całe mnóstwo! Moja zupa cebulowa właśnie czeka w garnku ;)
Bon appétit!