Znacie to uczucie gdy robiąc porządki odszukujecie stary kawałek historii waszego życia, który zaginając czasoprzestrzeń przenosi Cię do zamierzchłych czasów. Czy ocenisz tę podróż z uśmiechem, ciepłem w sercu czy może lekko zawstydzoną miną?
Spora doza pokory, zarazem wiara w siebie pozwalają w ciekawy sposób zmierzyć się z upływem czasu, weryfikacją planów/marzeń i możliwości.
Jak to było u mnie... Minęło już blisko dziewięć lat od czasu gdy rozpocząłem pisać foodworld2012. Sercem byłem w gastro i nadal jestem. Jestem też sporo mądrzejszy a raczej pokorniejszy. Spełniłem parę swoich marzeń, zaliczyłem parę przeprowadzek, zbiłem trochę kieliszków i piłem najlepsze wina świata. Pracowałem jako kucharz, chocolatier, sommelier, barista a do tego ciągle chlonołem to jak tworzy się najlepszy produkt i buduje wokoło niego markę. A co robię teraz... Teraz jestem szczęśliwy! Jestem w Zakopanem
Odkryłem miejsce na ziemii... Znalazłem tę dłoń którą chcę trzymać do śmierci i kawiarnię w której chcę pić flat-white aż do czasu gdy krowy zaczną dawać mleko sojowe.